15.10.2013 r.
Odwrotna strona medalu
POSTULATY SIERPNIOWE
Spółdzielcy potrafią się imponująco mobilizować, czego dowiodło sejmowe wysłuchanie publiczne w czerwcu br. Jaki ruch społeczny w kraju, poza związkowcami potrafi sprowadzić na wysłuchanie tysiąc osób przygotowanych merytorycznie do dyskusji na argumenty
i prezentowanie stanowisk, a nie posługiwanie się wiecowymi pyskówkami. Dyscyplina delegatów spółdzielni, zwłaszcza mieszkaniowych, ich zaangażowanie budzi szacunek
i wzmacnia przekonanie, że walczymy o słuszną sprawę.
Ale łatwo nie jest i nie będzie. Po drugiej stronie „reformatorów" nastąpiło okopanie się na wieloletnich, nieprzyjaznych spółdzielcom pozycjach. Po pierwsze, od lat autorami projektów takich ustaw są niemal ci sami ludzie. Z uporem realizują założenie, iż zmiany w spółdzielczości muszą mieć charakter rewolucyjny, nie zaś ewolucyjny.
Nie ma wątpliwości, że wobec spółdzielni stosowana jest taktyka sprywatyzowania tego ruchu i podcięcia bytu ekonomicznego spółdzielczości, poprzez odebranie jej majątku. Jeden tor to przepychanie ustaw wciąż z tymi samymi założeniami ograniczenia samorządności organów statutowych spółdzielni i praw do majątku, poprzez skierowanie go w spółki lub wspólnoty mieszkaniowe. Drugi to ustawy o przekształceniu kolejnych sektorów i branż w spółki. Zaczęto od spółdzielni pracy do czego dołączono spółdzielnie inwalidów, obecnie jest projekt spółkowy dla Społem i prawdopodobnie Gminnych Spółdzielni jako branż handlowych.
Wspomagającą argumentacją do takich przekształceń jest kryminalizowanie działalności spółdzielni, zwłaszcza mieszkaniowych i destabilizacja morale ich kadr kierowniczych, poprzez oskarżanie ich o działanie w stylu prywaty lub wręcz przestępczości. W ten sposób lansuje się odnowę spółdzielczości przez jej katastrofę. Odnowiciele uważają, że doprowadzi to do osłabienia całej formacji spółdzielczej, a na strzępach naszego ruchu będzie można budować „nowy, wspaniały, sprywatyzowany świat". Z dostępem do majątku spółdzielczego nowych, nienasyconych prywatnych następców.
Na rzecz sprywatyzowania spółdzielczości i jej majątku formuje się niewielkie być może lecz agresywne lobby, które dąży wszelkimi drogami do wyeliminowania spółdzielczej formy z przestrzeni społeczno-gospodarczej. W stenogramie sejmowym
z wysłuchania publicznego w Komisji Nadzwyczajnej 26 czerwca br. można naliczyć w tej sprawie co najmniej kilkanaście wypowiedzi.
I drugie tyle w pakiecie wystąpień złożonych do protokołu, z braku czasu na zabranie głosów przez ich autorów.
21.08. br. Zarząd KRS wystosował do Przewodniczącego Klubu PO sygnalizowany powyżej List Otwarty, który choćby ze względu na czas tego dokumentu można – przez historyczną analogię - nazwać postulatami sierpniowymi spółdzielczości. Przytaczamy kilka znaczących fragmentów Listu, całość jest na stronie internetowej KRS. - Polska od ponad 20 lat nie jest
w stanie określać miejsca i roli spółdzielczości w swoim systemie społeczno-gospodarczym, żaden z rządów nie pokusił się w tym względzie o własną inicjatywę legislacyjną.
- Uprzedzenia ideowe, niechęć polityczna, brak rozumienia spółdzielczego modelu gospodarowania popychają parlamentarzystów do inicjatyw legislacyjnych, służących jedynie wąskim grupom interesów i być może im samym. Można zrozumieć motywacje zainteresowanych grup interesów, trudno natomiast zrozumieć politykę państwa, tym bardziej, że jest ona widoczna także w stosunku do innych form działalność i spółdzielczej. Jak banków spółdzielczych, spółdzielczych kas oszczędnościowo - kredytowych czy spółdzielni mieszkaniowych. Banki spółdzielcze poddawane są rygorystycznym normom ostrożnościowym, zupełnie nieadekwatnym do ryzyka jakie tworzą.
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-kredytowe w których ani jeden członek nie stracił dotąd nawet złotówki, nękane są przez ustawodawcę coraz nowymi pomysłami regulacyjnymi. Brak merytorycznego uzasadnienia takich działań rodzi podejrzenia, że ich podłożem są względy polityczne i interesy biznesowe stosunkowo wąskich grup. Działające obok parabankowe instytucje finansowe tworzące rzeczywiście zagrożenia w których ludzie tracą ogromne pieniądze, cieszą się wyjątkową łaskawością państwa. Ukrócenie ich praktyk zagraża podobno wolnemu rynkowi.
W naszej ocenie wnoszony pod obrady parlamentu projekt ustawy spółdzielczej powinien odpowiadać na kilka pytań. Należą do nich: 1. Cel, jaki ma spełnić proponowana ustawa.
2. Skutki społeczno - gospodarcze, jakie przyniesie. 3. Zgodność z ustawą zasadniczą i przynajmniej ogólną polityka Unii Europejskiej, której jako państwo jesteśmy członkiem.
Obecnie coraz więcej państw europejskich wspiera pracowników, którzy zakładając spółdzielnie przejmują likwidowane firmy prywatne. Wzbogaca to rynek oraz tworzy miejsca pracy - czytamy w liście.
OBSERWATOR
Ps. Autor tekstu /Tadeusz Krasuski/ jest redaktorem naczelnym dwutygodnika KURIER SPÓŁDZIELCZY.